niedziela, 29 lipca 2012

7 rozdział


Miłego czytania:
Stałam przed tą kobietą!Nie wiedziałam co robić. Przecież się nie przedstawiłam, skąd zna moje imię!?
-Nie przedstawiłam się!Skąd pani zna moje imię?!-prawie krzyczałam na tą kobietę
-Proszę uspokój się.Zaraz ci wszystko wytłumaczę, siadaj.-wskazał miejsce obok.
-Więc słucham.-usidłam na wskazanym miejscu miejscu
-Moja matka przed śmiercią..-głos jej się załamał-To znaczy, przepraszam nie wiem jak to powiedzieć to trochę dziwne.
-Spokojnie mamy czas-powiedziałam
-Więc moja matka kiedyś się zakochała, właśnie w moim ojcu ale o tym ci chyba już opowiadała że zginą. Nigdy mi o nim za dużo nie odpowiadał, mówiła ze ją to rani gdy o nim wspomina, mówiła że kiedyś znajdzie osobę której wszytko opowie.I tą osobą byłaś ty.Zawsze o 13 wychodziła z domu a wracała o 16.38 nigdy się nie spóźniła to dziwne bo nigdy nie nosiła zegarka.Ale w dniu śmierci pierwszy raz wróciła z uśmiechem na twarzy.Opowiedziała że spotkała ciebie,piękną dziewczynę z długimi blond włosami i pięknym uśmiechem że wszytko ci powiedziała byłam zła na nią, powiedziała wszyto tobie a nie własnej córce, ale nie mam ci tego za złe.Ona zawsze była dziwna.Powiedziała również że gdy umrze mam  ci przekazać to pudełko-przerwała i wyjęła z kieszeni małe pudełeczko w kolorze brązu -Nie wiem co tam jest nie pozwoliła mi otworzyć.Powiedziała że masz na imię April, to chodzi o ciebie prawda.- kiwnęłam głową a kobieta wręczyła mi pudełeczko i odeszła.To było dość dziwne bo ta kobieta mogła mnie na przykład pomylić z kimś innym i ta osoba by skłamała ze ma tak na imię.Otworzyłam pudełko i ujrzałam srebrny wisiorek w kształcie serca z napisem ‚believe until the end... ’(wierz do końca...). Za uwarzyłam ze można go otworzyć. Opuściłam wisior na ziemie gdy tylko ujrzałam co jest w środku.Ale jak to możliwe że w środku serduszka jest zdjęcie moje i Harry’ego.Skąd ona miała nasze zdjęcie, przecież wtedy gdy ją poznałam nie była jeszcze z Harry’m.
Co oznacza napis ‚believe until the end... ’ na wisiorze? Może że na zawsze będę z Harry’m?Podniosłam wisiorek, z drugiej strony serca był napis:
‚..and perhaps will come off ’ (..a może się uda).Co to ma oznaczać? Już nic nie wiem.Przypomniałam sobie że Harry czeka w samochodzie. Założyłam wisiorek na szyje i pobiegłam w kierunku auta.Harry rozmawiał z kimś przez telefon. Wsiadłam i usłyszałam końcowe rozmowy:
-Sam nie wiem-powiedział Harry
-Harry, nie ma żadnego ’nie wiem’ macie tu być za godzinę, chce zobaczyć tą piękną April-powiedział głos w telefonie, a ja spojrzałam na loczka z wielkim uśmiechem a on pocałował mnie w policzek
-Dobrze mamo będziemy.Kocham cie. Pa-powiedział a ja chciałam mu zabrać telefon
-Ja ciebie też-od powiedział głos a Harry zakończył rozmowę i zaczął mnie całować.
-Stop!Stop!Harry kto to był i gdzie mamy być za godzinę?-zapytałam
-Wszystko słyszałaś. Dzwoniła moja mama.Mamy być u niej na kolacji.
-Dzisiaj?!
-Tak a co?
-Musze się przebrać
-Po co?! Przecierze pięknie wyglądasz!
-Oj Harry-pocałowałam go w policzek- ale muszę się spodobać też twojej mamie
-Dobrze dobrze-powiedział i ruszyliśmy.Szybko dojechaliśmy.Od razu pobiegłam do naszego pokoju i zaczęłam szukać ciuchów Harry przyszedł chwile później i położył się na łóżku patrząc na mnie swoimi paczydłami.Wybrałam to :
i poszłam do łazienki się przebrać.Byłam w samej bieliźnie gdy do łazienki wparował Harry.
-Harry czy ty zawsze musisz....-nie dokończyłam bo Harry zaczął mnie bardzo namiętnie całować.Zaszedł mnie od tylu i złapał za biodra masując mój brzuch, myślałam ze zaraz odpłynę.
-Seksownie wyglądasz w tym stroju...-wyszeptał mi do ucha i całował po mnie szyi.
-Tak to się nazywa strój czarny koronkowy stanik i do tego takie same majtki, brawo Styles hahahah-powiedziałam i wygoniłam Harry’ego z łazienki
-No co ! Przecież mowie prawdę! -krzykną a ja ni nie opowiedziałam tylko przejrzałam się w lusterku.Harry miał racje nawet całkiem nieźle wyglądam. Prz-brałam się w ciuchy i wyszłam z łazienki
-Gotowa?-zapytał Hazz
-Tak chodzimy-powiedziałam
Wyszliśmy z domu i weszliśmy do auta.
-Boisz się-zapytał Harry
-Troszeczkę
-Spokojnie-powiedział i mnie pocałował.

***

Więc tak ten rozdział jest taki w kit.Bo wiecie nie lubię pisać pod przymusem więc jeśli chcecie naprawdę dobry rozdział musicie trochę poczekać ; )
Dziękuje Patrycji Malik że czyta mojego bloga, nie wiedziałam ze można się przy nim rozpłakać ;**
Ej no co jest? Pod innymi rozdziałami było po 5 komentarzy  a przy ostatnim był jeden. Proszę piszcie komentarze dla was to niewiele ale dla mnie bardzo dużo ;<

czwartek, 26 lipca 2012

6 rozdział


Miłego czytania:
To on ? Tak zgadza się bluza ,rude włosy zarost.Nie wierze mój idol właśnie wita się z moim chłopakiem.Czy to sen? Czy to nie jest dziwne że wszystkie moje marzenie się spełniają?To musi być sen.To jest niebywałe.Dawniej nieśmiała samotna zamknięta w sobie April która marzy o wielkiej miłości,karierze i prawdziwym domu (ale to o domu raczej nigdy nie nie spełni) zmienia się dość uczuciową otartą April której marzenie właśnie się spełniają.Sama siebie nie poznaje.Ale wrócimy do rzeczywistości.Przyglądam się jak Harry rozmawia ze swoim kumplem a moim idolem.Nagle kończą rozmowę i odwracają się w moją stronę.
-Ed poznaj moją Dame oraz twoją idolkę April-powiedział Hazz a Ed zaczął mi się przyglądać i uśmiechać-April poznaj Ed Sheerana-po tych słowach przywitaliśmy się z Edem i usiedliśmy na kanapie w studio.Pomieszczenie miało czerwone ściany,czarną wykładzinę.Siedzieliśmy na bordowej kanapie na przecinko nas stała taka sama kanapa tylko dalej. Po naszej prawej stronie stał wielki stół montażowy a naprzeciwko niego jest szyba która oddziela drugie pomieszczenie w którym nagrywa się wokal.Ed jest w trakcie nagrywania ale zrobił sobie przerwę żeby z nami pogadać.Ed siedział na kanapie naprzeciwko naszej i zaczęliśmy rozmawiać.
-Wiesz April, Harry mówiła że całkiem nieźle śpiewasz-powiedział a ja spojrzałam na harry’ego podejrzliwym workiem a ten się tylko szeroko uśmiechną, przez ten uśmiech zapomniałam ze byłam na niego zła.
-Nie, nie...-powiedziałam trochę zawstydzona
-Co ty gadasz! Świetnie śpiewa!
-Harry zamknij się !
-A więc zaraz to sprawdzimy-powiedział Ed, załapał mnie za rękę i zaprowadził do pomieszczenie za szybą.Kazał mi usiąść na krześle przysuną mi do ust mikrofon, na głowę nałożył słuchawki i wyszedł.zobaczyłam go po drugiej stronie, Harry coś do niego powiedział ale nic nie słyszałam.Ed nacisną coś na stole montażowym i zaczął mówić:
-Spokojnie April, nagramy twój wokal by sprawdzić czy Harry miał racje-po tych słowach spojrzałam na Harry’ego takim samym wzrokiem jak wcześniej a on powiedział coś na ucho Edowi a ten powiedział coś na ucho chłopakowi który siedział przy stole.Wszystko ucichło, usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki, znałam ją doskonale. Zaczęłam powoli trochę nie byłam pewna swojego głosu.Chłopaki pokazywali mi żebym śpiewała mocniej ale ja się boje nie jestem pewna czy w ogóle umiem tak śpiewać. Popatrzyłam na Harry’ego, tak słodko się uśmiechną.
Zamknęłam oczy wyobraziłam sobie ze śpiewam tylko dla niego, chyba podziałało bo zaczęłam coraz odważniej śpiewać.Gdy nadszedł refren naprawdę dałam z siebie wszystko.Piosenka się skończyła otworzyłam oczy, zobaczyłam jak wszyscy biją mi brawo czułam się trochę zawstydzona,zachciało mi się płakać.Harry podbiegł do mnie i z całej siły mnie przytulił mówiąc mi na ucho „Jesteś najlepsza“ i pocałował mnie w policzek. Podeszliśmy do Eda.
-I jak?-zapytałam, myślę że całkiem nieźle mi poszło ale czekam na opinie mojego idola
-Cudownie!Masz świetny głos naprawdę.I mam dla ciebie propozycje chciałbyś nagrać piosenkę na moją nową płytę? Czy on mi to naprawdę za proponował? O matko czy to się dzieje Ed chce żebym nagrała piosenkę na jego płytę o matko ale się ciesze muszę mu szybko od powiedzieć.
-Tak bardzo chętnie.-opowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Pogadaliśmy jeszcze trochę z Edem o nowej płycie i kiedy mam przyjść ją nagrać. Umówiliśmy się że za tydzień mam być w studio o 12.Hmmm i to dzięki Harry’emu mojemu kochanemu loczkowi, nie wiem co bym zrobiła gdybym go straciła...
-O MATKO!-krzyknęłam aż Harry zrobił wielkie oczy
-Co jest April?
-Dzisiaj 23?!
-Tak a co?
-Szybko ! Wiesz gdzie jest Kaplica świętego Józefa?
-Tak.Ale po co mamy tak jechać?
-Wytłumaczę ci później a teraz jedziemy!-Wsiedliśmy do samochodu.Jak mogłam zapomnieć!O której był ten pogrzeb hm... o 9! A jest (spojrzała na swój nowy iPhone) 14.23!
Nie wybaczę sobie tego!Przepraszam! Dotknęłam ręką policzka poczułam że łzy lecą mi jak strumienie, jestem samolubna.Można powiedzieć że dzięki niej spotkałam Harry’ego.A jeśli spodka mnie to sama o ją?Jeśli go stracę wtedy i ja będę musiał odejść moje życie bez niego nie miało by sensu. Chociaż pójdę na jej grób i się pomodlę.
-Ok jesteśmy.A teraz powiesz mi po co tu przyjechaliśmy?Ej czego płaczesz?-Zapytał Harry i otarła łzy z moich oczy.
-Dzisiaj o 9 był tutaj pogrzeb... mojej cioci...-wiem skłamałam, ale nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć.
-Bardzo mi przykro mała-przytulił mnie-to przeze mnie przepraszam.
-Nawet tak nie mów, chodź pójdziemy po znicz i zapalimy na jej grobie.Kupiliśmy małego znicz, wielkość się nie liczy ważne intencje. Chodziliśmy szukają grobu staruszki w końce za uwarzyłam go, leżało na nim sporo kwitów.Zdziwiło mnie to ze na ławce naprzeciwko pomnika siedziała jakaś kobietę wyglądała na 40 lat, przecież pogrzeb skończył się ponad 5h temu. Zapaliliśmy z Harry’m znicz i pomodliliśmy się.
-Harry idź do samochodu ja zaraz przyjdę-powiedziałam a Harry pocałował mnie w czoło i poszedł w stronę samochodu.Gdy już trochę odszedł usiadłam obok tej kobiety i zapytałam:
-Przepraszam że pytam ale skąd znała pani Katheryn Moon?-kobieta spojrzała na mnie za uwarzyłam ze ma oczy całe we łzach.
-Skąd znałam.To zabawne to moja matka.-powiedziała a łza spłynęła jej po policzku
-Och przepraszam jest mi bardzo przykro
-A ty masz na imię April prawda-to słowa zaszokowały mnie z ka ta kobieta znała moje imię?!
-Skąd pani...

***

Przepraszam Przepraszam Przepraszam Przepraszam Przepraszam Przepraszam Przepraszam !
Miałam bardzo dużo prywatnych spraw, ale teraz postaram się jak najszybciej dodawać ;***

czwartek, 12 lipca 2012

5 rozdział

Miłego czytania:

Obudziłam się rano.Harry'ego nie było obok mnie i bardzo mnie to zdziwiło. Leżałam i myślałam gdzie on może być.Na zegarku było 12!''To ja tak długo śpie''-powiedziałam do siebie.Wstałam i podeszłam do walizki.Zdziwiło mnie to co zobaczyłam walizka była pełna nowych ciuchów, dodatków perfum i kosmetyków  a na nich leżała kartka wzięłam ją do ręki i przeczytałam "

Witam Kochanie!
To są dla ciebie nowe rzeczy, byłem rano na zakupach.
Myślę ze ci się spodobają Zayn pomagał mi wybierać.
Ubierz się w coś ładnego, będę po ciebie o 13 i zabieram cie gdzieś.
A i otwórz boczną kieszeń walizki.
Kocham Cię Harry. xx

Otworzyłam boczną kieszeń był w niej iPhone z białą obudową taką jak ma Harry.Ciuchy bardzo mi się podobały.Poszam się wykąpać a później ubrałam się w:

Siedział na łóżku była już 12.55.Do pokoju wszedł Niall
-April Harry już przyjechał.Bardzo ładnie wyglądasz
-Ok już zachodzę i dzięki. powiedziałam i zaszłam na dół za blondynem.Na dole czekał już Hazz.
-Kocham cie !-krzyknęłam i rzuciłam  się na niego
-Hahahahah-on zaczął się śmiać i mną kręcić
-To gdzie jedziemy-zapy6tałm gdy już mnie postawił
-A to niespodzianka
-Ok ok nie wnikam to jedzmy?
-Yhm  chodź-powiedział i złapał mnie za rękę.Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy a Harry włączył radio i leciała piosenka Eda Sheerana a ja zaczęłam śpiewać
-Co za zbieg okoliczności-powiedział loczek
-O co chodzi? -zapytał
-O nic 
-No mów 
-Oj dowiesz się na miejscu-powiedział i przez resztę drogi nie mówiliśmy nic do siebie. Jechaliśmy dość długo w końcu Harry zatrzymał samochód przed jakimś dużym budynkiem
-Jesteśmy-powiedział i wysiedliśmy z auta.Harry załapał mnie za rękę i weszliśmy do windy która była naprzeciwko wejścia.W windzie zapytałam
-Gdzie my jesteśmy?
-W naszej wytwórni
-A po co?
-Zobaczysz-powiedział i drzwi od windy się otworzyły. Wyszliśmy z niej i szliśmy długim korytarzem.Doszliśmy do jakiś drzwi Harry zapukał  weszliśmy do pomieszczenie i moim oczom ukazał się sam ....

***

To tak kochani mamy 5 wiem że krótki sorry xd .
Chyba domyślacie się kogo zobaczyła April ^^
I mam smutną wiadomość niestety jutro wyjeżdżam nad morze i nie będzie mnie do 22.07. Niestety nie będę miała tam neta więc nie będzie nowych rozdziałów.Ale nie martwcie się jak będę się nudzić będę pisać nowe rozdziały w zeszycie, później je przepisze i dodam :D
To do 22.07 pa ;*****

środa, 11 lipca 2012

4 rozdział


Miłego czytania :

Obudził mnie esemes. Przetarłam oczy, wzięłam telefon z pod poduszki.Był to esemes do Harry'ego "Zabije go"-powiedziałam do siebie. Esemes brzmiał tak : "April! Śpisz jeszcze, ja już od dawna nie śpię bo nie mogłem spać ciągle o tobie myślę ". Usiadłam na łóżko i odpisałam "Już nie śpię xd dzięki za obudzenie, słodki jesteś ;* ".Położyłam telefon na biurku i podeszłam do komody wybrać ciuchy.Nagle do mojego pokoju weszła matka i zaczęła mi wszytko rozrzucać.
-Gdzie masz pieniądze?!-krzyczała i zrzuciła wszystko z łóżka
-Co ty robisz?! Nie dam ci żadnych pieniędzy!-krzyczałam
-Nie dasz? Zobaczymy!-Otworzyła okno na rozsiecz, wzięła do ręki mój telefon i rzuciła go przez okno.Chciała wsiąść laptopa ale ja zaczęłam się z nią szarpać. Popchnęła mnie na ziemie. Wzięła laptopa i jego tez wyrzuciła.
-I co i teraz nic nie masz! Będziesz tu siedzieć do puki nie dasz mi pieniędzy!
-Idź się lecz!-Wykrzyknęłam to wzięłam walizkę z pod łóżka i zaczęłam się pakować.Płakałam i się  pakowałam.Pakowałam się już z godzinę, brałam wszytko co po kolei leciało, byle jak tylko żeby w końcu wyjść z tego domu.Ale jak ja z stąd wyjdę nie mam nawet jak się skon taktować z Harry'm.Siedziałam na środku pokoju i myślałam, z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi z dołu.Szybko się zerwałam i podeszłam do drzwi. Usłyszałam głos Harry'ego

********* Z perspektywy Harry'ego*********
-Dzień dobry czy zastałem April.-powiedziałam do kobiety która otworzyła mi drzwi, ledwo stała
-Nie ma jej!  A ty to kto?!-Zapytała dość głośno
-Jestem Harry jej chłopak.A można wiedzieć do kąt poszła?
-Jej chłopaka?! Chłopcze może pożyczyłbyś swojej przyszłej teściowej kilka funtów a ja ci powiem gdzie poszła.-Po tych słowach zastawiałem się co się dzieje w tym domu i gdzie jest April...
-Harry!Harry!Jestem na górze!-Słyszałem krzyki z góry.Nie patrząc na nic szybko wbiegłem po schodach na górę. Krzyki dochodziły z dostatniego pokoju .
-April! Jesteś tam ?!
-Tak proszę pomóż mi  matka mnie tu zamknęła bo nie chciałam jej dać pieniędzy.-rzeczywiście drzwi były zamknięte na klucz.
-April odsuń się !-Krzyknąłem, wziąłem rozbieg i  wyważyłem drzwi.April szybko mnie przytuliła bardzo płakała.
-Harry zabierz mnie z tą...-powiedziała mi na ucho
-Dobrze...-powiedziałem wziąłem April za rękę a w druga rękę wziąłem jej walizkę i wyszliśmy z jej pokoju.Gdy byliśmy już na dole i chcieliśmy wyjść ale matka April złapał ją za rękę i zaczęła krzyczeć
-Ona nigdzie nie pójdzie chyba ze za nią płacisz.-jej własna matka chciała ode mnie pieniądze za córkę.Ja nic nie powiedziałem tylko wyrwałem April z jej rąk i wyszliśmy.W ogórku leżał rozwalony laptop i telefon.Co się w tym domu działo?Wsiedliśmy do mojego auta, ja prowadziłem April płakała, przytuliłem ją a ona przez szloch zaczęła mówić:
-Harry przepraszam cie ze ci nie powiedziałam.Moi rodzice są alkoholikami dlatego muszę sama za wszytko płacić... Przepraszam  nie chciałam ci mówić pomyślał byś że jestem z tobą bo nie mam pieniędzy ale ja ja cie kocham Harry przepraszam...
-Spokojnie już nie płacz-głaskałem ją po głowie-już nic ci nie grozi więcej tu nie wrócisz tu nie wrócisz, będziesz mieszkać ze mną i chłopakami później nam coś znajdziemy...
-Nam ?-zapytała
-Tak zamieszkam z tobą
-Ale Harry
-Nie ma żadnego ale a teraz zapinaj pasy i jedziemy
*************** z perspektywy April*************
-Dobrze panie Styles-Powiedziałam i zrobiłam co mi kazał. Harry zapalił samochód i ruszyliśmy. W ogóle się do siebie nie odzywaliśmy w końcu zapytałam.
-Z skąd wiedziałeś że coś mi grozi?
-Nie odpisywałaś mi ani nie odbierałaś.Martwiłem się więc postanowiłem sprawdzić co się dzieje.
-Jezu jaki ty kochany jesteś-pocałował go-a teraz jedź.
Jechaliśmy jeszcze przez chwile w końcu zaparkowaliśmy koło wielkiego domu.Był to dom niedaleko sklepu w którym pracuje.Dom był ogromny. Weszliśmy do środka, w salonie na kapie siedziało czterech chłopaków którzy byli wpatrzeni w telewizor, (salon wyglądał tak <LINK>.)
-Chłopaki ! Mamy gościa-powiedział Hazz i wszyscy odwrócili się w naszym kierunku i podbiegli stając przed nami w szeregu.
-To tak to jest April  będzie teraz z nami mieszkać-powiedział obejmując mnie w pasie Harry-April to jest reszta One Direction.-powiedział i przedstawił mi wszystkich po kolei.Od prawej stał Zayn,Niall,Liam i Louis. Przywitałam się ze wszystkimi i później razem z Harrym poszliśmy na górę do jego pokoju.(pokój Harry'ego<LINK>).
-Masz bardzo fajny pokój
-Dzięki
-A gdzie je będę spała?
-Ze mną- powiedział to i wyszczerzył swoje ząbki
-No nie wiem...
-Oj nie bój się nic nie będzie eis działo
-Ok a gdzie jest łazienka?
-Tu są drzwi
-Ok pójdę pod prysznic-powiedziałam, otworzyłam walizkę i szukałam jakiś rzeczy na przebranie bo dalej byłam w mojej piżamie.
-A mogę z tobą
-Harry czy ty nie przeginasz?
-No co?
-Nie możesz!
-Dlaczego?
-Bo nie a teraz do widzenia widzimy się za godzinę-powiedziałam i weszłam do łazienki.Rozebrałam się i weszłam pod prysznic.Zimne krople zmywały ze mnie zmęczenie.Kocham teki prysznice.
-April  mogę wejść?
-Co!?Po co? Zwariowałeś jetem pod prysznicem!
-Ale potrzebuje czegoś z łazienki
-Ok wchodź ale szybko-Powiedziałam i przykryłam się ręcznikiem.Harry wszedł i wyją coś z szafki pod zlewem.
-A jak ładnie wyglądasz!-ja odwróciłam się i zobaczyłam ze Harry robi mi zdjęcia-tylko po co tez ręcznik-Powiedziałam śmiejąc się
-Harry! Już się tak nie podniecaj wyłaź!
-Ok Ok ale będę miał fajną tapetę.
-Harry nie denerwuj mnie. Później sobie pozmawiamy.-powiedziałam a Harry wyszedł z łazienki a ja dokończyłam prysznic.Przebrałam się w to:
Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki.Harry leżał na łóżku i robił coś na swoim telefonie. Podeszłam do łóżka i skoczyłam na Harry'ego
-AUŁŁŁŁ!-krzyczał Harry
-No co?
-Skoczyłaś mi na brzuch!
-To za to że zrobiłeś mi zdjęcie
-Ale zobacz jakie ładne-powiedział i pokazał mi swój telefon, tak jak mówił ustawił sobie mnie na tapecie
-Ożżżż ty tez kiedyś ci zrobię takie zdjęcie ale .... nie mam czym
-A no tak jutro pojedziemy na zakupy
-Ale nie mam pieniędzy
-Ale ja mam
-Ni będziesz mi ni kupował
-Zobaczymy-powiedział i mnie pocałował.

***
Mamy 4 rozdział :D
Przepraszam ze wczoraj nie dodałam ale nie miałam czasu bo zakładałyśmy stronkę razem z Natalią ;*
Jeśli chcecie to wpadnijcie : https://www.facebook.com/HazzoweLoki
A i bardzo Dziękuje Natalii za pomysł na rozdział ;****

poniedziałek, 9 lipca 2012

3 rozdział

Miłego czytania :

Nareszcie sobota ! -pomyślałam i zaczęłam się przeciągać, mogłam dzisiaj spać do której che miałam wolne bo pan. Podeszłam do okna i rozsłoniłam firanki.Słońce poraziło mnie w oczy, była bardzo ładna pogoda. Wzięłam ciuchy z komdy i udałm sie do łazienki.Było już gróbo po 12 jak wyszłam z łazienki włosy miałam jeszcze mokre bo nie chciałam obudzić rodziców bo dalej spali.Po całym salonie walały się butelki po wódce i piwach.Nie chciał juz na to patrzeć i poszłam na górę. Stanęłam przed lustrem które stało koło komody i zaczęłam rozczesywać moje długie włosy trochę mi to zajęło.Ubrana byłam w niebieski top z napisem "Love" szare krótkie spodenki i niebieskie trampki.Ubrałam się byle jak bo i tak o 16 mam randkę z Harry'm.Boże mam randkę nie dociera to do mnie że sie zgodziłam on musiał mi coś zrobić haha.Wysuszyłam włosy i postanowiłam żeby poszukać o Harry'm czegoś w necie. Wpisałam w Google Harry Styles i wyskoczyło mi bardzo dużo zdjęć ale samego Harry'ego albo z czwórką jakiś chłopaków.Zdjęcie z tymi chłopakami było podpisane "One Direction" poszperałam jeszcze trochę i okazało się ze to jest zespół a Harry jest jednym z jego członków. Ciekawe czy zamierza mi o tym powiedzieć.Siadłam na Twittera i weszłam na jego profil. Godzinę temu napisał "Nie mogę się doczekać naszego spotkania." nie dodał mojego imienia ani nic może nie chciał żeby jago fani się dowiedzieli bo miał ich sporo 5 milionów osób go obserwuje także i ja.Gdy zeszłam z Twittera była 14 poszłam do sklepu po coś do jedzenie.Kupiłam sobie sałatkę, zjadłam i poszłam do swojego pokoju.Włączyłam piosenkę Eda Sheerena-Drunk i zaczęłam szukać jakiś ciuchów na spotkanie.Nie zamierzam się stroić.Nie wiem czy tak bardzo mi zależy na tym spotkaniu ale Harry wydaje się miły i chce mnie poznać więc, pójdę tam.Po godzinie przymierzania ciuchów wybrałam fioletową tunikę z rekawami 3/4, czarne rurki. szare trampki i do tego czarna torebke w kształcie serca.

O 17.30 wyszłam z domu.O 17.55 była już w umówionym miejscu.Czekałam, zaczęłam bawić się swojim telefonem.Nagle straciłam obraz, nic nie widziałam ktoś zasłonił mi oczy
-Zgadnij kto to ?-powiedział znany mi głos.
-Harry!-Krzyknęłam a on od razu zdają swoje dłonie z moich oczy i mnie przytulił.Musze przyznać przytula nawet dobrze.
-To co robimy?-zapytam a Harry zrobił myślącą minę
-może kino-odpowiedział
-W taki piękny dzień nie chce siedzieć w ciemnym kinie
-to może spacer ?.-zapytał
-Już lepiej.-odpowiedziałam i ruszyliśmy w stronę parku.
Harry opowiedział mi o swoim zespole, o tym jak zostali sławni o swojej rodzinie jak go wspiera, ja tylko słuchałam co mówi.
-To teraz ty opowiedz coś o sobie.-powiedział nie wiedziałam co powiedzieć, od czego zacząć
-To tak mieszkam z rodzicami,moi rodzice nie pracują sama za wszystko płace ale nie chce o tym mówić, dziadkowie mi pomagają.Hmmm co jeszcze lubie śpiewać.
-Ooo zaśpiewaj mi coś
-Nie to zły pomysł.
-No proszę! Dla mnie.- powiedział i spojrzał mi w oczy dla tych oczy zrobię wszytko.
-No ok ale ty ze mną. Znasz piosenkę Eda Sheerena Lego House?
-Jasne, Ed to mój kumpel.
-Co ty gadasz? Ja go kocham!
-Może kiedyś go poznasz a teraz zaczynaj-Powiedział a ja zaczęłam śpiewać pierwszą zwrotkę później razem zaśpiewaliśmy refren.
-Masz wspaniały wokal!Mówi ci to profesjonalista-mówiąc to poruszał śmiesznie brwiami
-Hahahaha dzięki.
Spacerowaliśmy po parku.Usiedliśmy na ławce, zaczynało robić się już ciemno
-Harry ja już muszę iść...-powiedziałam i wstałam
-Nie nie odchodź-powiedział i złapał mnie za rękę, aż mnie ciarki przeszły.
-Ale muszę...
-Nie proszę! Bo będę płakał.-powiedział i zrobił smutna minę
-Hahahah ok.-Powiedziałam.Harry to jedyna osoba która umie mnie rozśmieszyć. Siedzieliśmy i Harry ciągle doprowadzał mnie do śmiechu
-Masz bardzo fajny śmiech.-Powiedział i  się uśmiechną pokazując te swoje białe równiutkie ząbki.
-Weź przestań! Okropny jest!-powiedział i nie wiem jakim cudem spadłam z ławki
-Hahahahaha....-zaczął się śmiać
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie!
-O nieeee! Zaraz pożałujesz.-powiedziałam.Usiadłam na nim i zaczęłam go łaskotać.On zaczął machać rekom,i i się śmiać
-Dobra! Już nie mogę przestań!-krzyczał śmiejąc się
-Dobra koniec.-powiedziałam i zeszła z niego. Zamknęłam na chwile oczy i to co poczułam było jak najwspanialsza rozkosz.Nasze usta pasowały do siebie idealnie jeszcze nigdy takiego czegoś nie czułam.W brzuchy czułam motylki pierwszy raz w życiu. Całowaliśmy się dość długo w końcu się od siebie oderwaliśmy.Siedzieliśmy w ciszy  nie patrząc na siebie w końcu Harry się odezwał:
-Przeprasza...-powiedział kierując swoje pczydła na mnie
-Za co?
-Za to ze cie pocałowałem.Przepraszam ale tak pięknie wyglądałaś że nie mogłem sie powstrzyma...-mówił a ja zaczęłam go całować.
-nie masz za co...-powiedziałam przerywając na chwile pocałunek.Nie wiem co we mnie wstąpiło chyba się zakochałam.Ale nie wiem nawet kiedy. Może to i głupie ale czułam ze to ten na którego tyle czekałam.I nagle przypomniały mi się słowa staruszki "ale pewnego dnie go straciłam..". Przerwałam pocałunek.
-Harry...-zaczęłam
-Czekaj ja chce ci coś powiedzieć-przerwał mi
-Słucham
-Gdy cie spotkałem wtedy w parku nie myślałem ze się w tobie zakocham.Ale gdy wtedy gdy się przedstawiłaś i odeszłaś poczułem ukucie w sercu.Przez całą noc nie spałem bo myślałem o tobie. Następnego dnie wo gule nie miałem humoru al gdy spodlałem cie w sklepie znowu chciało mi się żyć.Wiem że prawie wo gule się nie znamy ale Kocham Cie...-Gdy wypowiedział te ostatnie dwa słowa znowu poczułam motyli w brzuchu.
-Harry pierwszy raz kogoś takiego spotkałam.Ale nie możemy być razem. Po prostu za mało się znamy boje się, boje się ze mnie zranisz lub że cie stracę ...
-April! Ja nigdy cie nie zostawię i mnie nie stracisz. Proszę daj mi szanse!Daj nam szanse!- powiedział i zaczęliśmy się całować.Znowu poczułam motylki przez tego wariata.
-Harry ! Kocham Cię !-wykrzyknęłam a Harry złapał mnie w pasie i zaczął kręcić
-Harry! Harry! Postaw mnie! Musze już wracać do domu !
-Dobrze ale odprowadzę cie nie pozwolę żebyś o tej godzinie sama wracał do domu.-powiedział, wziął mnie za rękę i poszliśmy w stronę mojego domu.Po 20 minutach staliśmy pod moim domem.
-No to.... Do widzenia panie Styles.-powiedziałam i przytuliłam Harry'ego
-I co tylko tyle? A gdzie buziak?
-No nie wiem czy zasłużyłeś?-zapytałam poruszając brwiami
-Chodź tu !-przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować
-Ok starczy kochasiu. Do widzenia-powiedziałam i wyrwałam się z jego objęć
-Czekaj daj mi swój numer
-Aaa no tak pisz 958......
-Ok napisze! Pa!-krzyczał odchodząc
Weszłam do domu i od razu poszła spać. Leżałam i nagle przeszedł do mnie esemes, był od Harry'ego
"Już tęsknie ;< " Odpisałam "Ja też tęsknie.Śpij już Dobranoc :*** "  po minucie dostałam odpowiedź "Słodkich snów ;*"-odczytałam esemesa i poszłam spać.

***
I mamy 3 ! :D
Myślę ze ten rozdział jest całkiem spoko :3
Proszę dodajcie komentarze bo nie wiem czy mam dalej pisać xd
A i jakby co to mój Twitter :@malwi280499
Podawajcie swoje TT w komentarzach to was Followne ;]


niedziela, 8 lipca 2012

2 rozdział



Miłego czytania:
Ale mi się nic nie chce. Jest 5 rano a ja o 7 mam być w pracy. Podniosłam się. usiadłam na łóżko i rozejrzałam się po pokoju, ściany są koloru zielonego i na niewtórych ścianach wiszą fotografie moja i rodziców z dawnych lat.Moje łóżko stoi koło pod ścianą a naprzeciwko jest okno.Mam tez komodę i biurko na którym zawsze stoi laptop który dostałam od dziadków mam też bez przewodowego neta.
Wzięłam jakieś ciuchy z komody i poszłam w kierunku łazienki łazienka była na dole więc musiałam zejść po schodach.Schody prowadziły do salonu w którym na kapie spała moja pijana matka a na fotelu obok spał ojciec.Przeszłam przez salon i prosto do łazienki. Wzięłam szybki prysznic przebrałam się w czarny sweter nakładany przez głowę z napisem „I LIKE CATS“, jasne dżinsowe rurki i do tego żółte trampki a włosy rozpuściłam mam naturalnie proste włosy.Kierowałam się w stronę kuchni która była po drugiej stronie salony.W lodówce jak zawsze nic nie była „Zjem sobie coś w sklepie“ pomyślałam i poszłam na górę. Siadłam na Twittera i zobaczyłam że jakiś Harry Styles mnie obserwuje.Włączyłam 
jego profil i zobaczyłam że to ten chłopak z parku.Zdziwiłam się bo przy jego nazwisku jest znaczek ze jest sławną osobą ale z znikąd go nie kojarzę.Spojrzałam na telefon i była 6.11 więc wyłączyłam laptopa, wzięłam torbę i zeszłam na dół.Gdy już chciałam wyjść usłyszałam moją mamę
-April!Chodź tu!-krzyczała moja matka
-Co chcesz, idę do pracy.-powiedział,zawsze się do niej tak odzywałam, winiłam ja za to ze teraz ja muszę pracować żeby mieli co jeść kiedy ona pije wódę z moim ojcem
-Jak ty się odzywasz do matki? Masz jakiś pieniądze muszę oddać wujkowi pieniądze które pożyczyliśmy z tatą.-stała przed mną chwiejąc się wyglądała jak jakiś brudas miała na sobie biały sweter na którym była jakaś brązowa plama. 
-Jeszcze czego napożyczaliście na wódkę a teraz ja mam was spłacać? No chyba nie...-powiedziałam jej prosto w twarz i wyszłam z domu
-Zobaczysz będziesz jeszcze chciała coś od matki! Zobaczysz!-krzyczała a ja nie zwracałam na to uwagi.Dzisiaj nie było z byt ciepło ale chociaż nie padało. Włożyłam tylko w uszy słuchawki i szłam w kierunku parku..Specjalnie szłam ta droga co wczoraj bo chciałam zobaczyć czy będzie tam ta staruszka.
Niestety nie było jej co bardzo mnie zdziwiło bo sama mówiła że przychodzi tu od tamtej pory gdy straciła swoją miłość ale zamiast niej była jakaś kartka.To co na niej było doprowadziło mnie do płaczu.


                                                                Klepsydra
Pani Katheryn Moon zmarła dnia 17.07.2012 żyła 89 lat.Pogrzeb w kaplicy św.Józefa przy ulicy Divse dnia 23.07 o godzinie 09.00.Pokój jej dysz.

Stałam tam przez 10 min i patrzyłam siew kartkę.To dziwne ale czułam jakby ktoś bliski odszedł.Chciał tej kobiecie zdać wile pytań ale już za późno.Otarłam łzy które spływały mi po policzankach i kierowałam się w stronę sklepu.Zamierzam pójść na ten pogrzeb może dowiem się czegoś więcej o tej staruszce.
Doszłam do sklepu jak zawsze otworzyłam go i po chwili wszedł pan Rosso przywitałam się z nim i poszłam po produkty te które zawsze kupował u mnie.
-I co April dowiedziałaś się co to za kobieta to o której mi wczoraj opowiadałaś?-zapytał staruszek
-Niestety zmarła wczoraj.- odpowiedziałam i od razu z mojej twarzy  zniknął uśmiech.
-Ale klops.No cóż trochę szkoda.To ja już idę do widzenia-pożegnałam się staruszek
-Do widzenia do jutra.- odpowiedziałam i poszłam na zaplecze zrobić sobie coś do picia. Usłyszałam ze ktoś wszedł do sklepu
-Dzień dobry.-powiedział pewnie klient znajomym głosem
-Dzień dobry zaraz się panem zajmę tyko coś zrobię.-wyjrzałam żeby zobaczyć
 kto to-o cholera.powiedziałam po cichu.Był to ten chłopaka z parku ten Harry
-Dobrze poczekam-powiedział i zaczął rozglądać się po sklepie.Nie wiedziałam co robić uciekać czy porostu pójść się przywitać.Ok zaryzykuje pójdę tam
-Czego sobie życzysz?-zapytałam a Harry spojrzał na mnie i się uśmiechną
-O cześć April jak miło cię widzieć, mówiłem ze się jeszcze spotkamy
-Hej, tak wiem mówiłeś
-Pracujesz tu?-zapytał
-Tak.Więc czego potrzebujesz-zapytałam nie chciał mu opowiadać mojej historii dlaczego to pracuje i jak to się stało ze muszę pracować.
-Poproszę butelkę wody.-Powiedział a ja poszłam po wodę
-Proszę -wręczyłam mu butelkę- to będzie 2 funty-wręczył mi pieniądze
-Haha tez lubię koty.-powiedział ja najpierw nie wiedziałam o co chodzi a później sobie przypomniałam ze mam tak napisane na swetrze ale to prawda lubię koty
-To fajnie-nie wiem po co to powiedziałam ale no trudno.Harry miał już wychodzić nagle się cofną i znowu do mnie podszedł
-Ej wiesz masz coś w sobie ze chciałbym cie lepiej poznać...-mówiąc to patrzył mi prosto w oczy zauważyłam ze ma bardzo ładne zielone oczy-...może się umówimy?-zapytał
-Pewnie...- nie wiedziałam co mówię utonęłam w jego oczach
-Ok to jutro o 16 pod Big Benem.Pa.-powiedział i wyszedł ze sklepu
Ja dalej stałam jak ryta i nie wiedziałam co się dzieje.Po chwili się otrząsnęłam i dopiero do mnie dotarło że
umówiłam się na randkę.JA?..ja przecież zawsze unikam kontaktów z ludźmi a tu tak porostu się zgodziłam co się ze mną dzieje.Zadawałam sobie te pytania przez cały dzień aż do powrotu do domu.W domu oczywiści znowu kociłam się z matką a ojciec leżał pijany na kanapie.Takie to właśnie jest moje życie ale czuje ze niedługo coś się zmieni.

***
I mamy drugi rozdział :D
Bardzo dziękuje stronom z fejsa:
https://www.facebook.com/HarryStylesCzyTyMusiszBycAzTakLadny
https://www.facebook.com/pages/Harry-Styles-Polska/299628686784983
https://www.facebook.com/JestemPaniaStylesJakisProblem
za udostępnienie mojego bloga. ;****
3 Rozdział będzie jutro albo po jutrze ;]
Dodawajcie Komentarze ;]

sobota, 7 lipca 2012

1 rozdział


Miłego czytania :

W moim życiu każdy dzień jest taki sam. Wstaje rano, ogarnę się, wychodzę do pracy,wracam idę spać i tak każdego dnia.ubrana byłam w szara bluzę z myszka miki bo nie była z byt ciepła ale zawsze tak było na początku wakacji, do tego czarne leginsy i białe trampki moje długie włosy miałam upięte w koka, a na ramieniu miałam zawieszaną moja torbę. Szłam ulicami Londynu  pracuje dość daleko od domu ale lubię się przejść a nie tracić pieniądze na autobusy.Na 7 miałam tam być a droga zajmuje mi koło 45 min. Byłam już w połowie drogi szłam przez park, rozglądałam się uwagę przykuła mi pewna 
staruszka siedziała na ławce i karmiła gołębie.Wyglądała na bardzo starą.Nagle kobieta odwróciła wzrok od gołębi i spojrzała na mnie.Zaczęła wykonywać ruch ręką żebym do niej podeszła, zrobiłam to.
-siadaj dziecko-wskazała mi miejsce obok siebie
-o co chodzi coś się stało?- zapytałam bo nie znałam tej kobiety nie wiedziałam czego chce
-Myślisz pewnie czego chce to babcia.Nie bój się, wyglądasz na bardzo miłą bardzo przypominasz mi mnie a młodości.Miałam bardzo trudno w życiu,miałam rodziców ani przyjaciół ale któregoś dnia spotkałam pewnego chłopaka.Achhh a co to była z chłopak przystojny, opiekuńczy i naprawdę mnie kocham tak samo jak ja jego.Byliśmy za sobą bardzo długo ale pewnego dnia go straciłam.Pokuciliśmy się a ona wyszedł
i gdzieś pojechał,miał wypadek zginą na miejscu.Nie docierało to do mnie, i od tamtej pory codziennie tu przychodzę i myślę ze któregoś dnia przyjdzie usiądzie obok mnie i będziemy mogli odejść szczęśliwi we dwoje-powiedziała to wstał i odeszła.Przez chwile siedział i myślałam o tym ale nie wiedziałam o co chodzi czy to ma być jakiś znak jakiś ostrzeżenie ale ja nie mam chłopaka.Gdy chciałam wstać i pobiedź
za kobietą nie było jej nigdzie.Próbowałam ją znaleźć ale nic z tego więc ruszyłam w stronę pracy bo już jestem spóźniona ale to nic znaleźć ja dziś otwieram więc nic się nie stanie.W końcu doszłam do małego sklepu znajdował się ona na końcu ulicy.Weszłam wywiesiłam tabliczkę"otwarte" i usiadłam na krześle za ladą po 10 minutach przyszedł mój stały klient pan Rosso, osiemdziesięcioletni staruszek zawsze kupował 
u mnie świerze bułki i dżem truskawkowy.
-Dzień dobry panie Rosso.-przywitałam się ze staruszkiem
-Witaj witaj April jak dzień?-zapytał
-A jakoś dziwnie spotkałam pewną staruszkę w parku zaczęła mi opowiadać o swoim życiu a później gdzieś zniknęła.-opowiedziałam staruszkowi,wstałam i poszłam po dżem i bułki
-Oooo a co ta za pani?Może mnie z nią zapoznasz?-zażartował pan Rosso.Pon Rosso miał kiedyś żonę ale odeszła pół roku temu ale on jakoś się trzyma
-Chętnie ale sama nie wiem kto to.- od powiedziałam wyręczając staruszkowi zakupy a ona wręczył mi pieniądze.
-Szkoda ale jak już się dowiesz to mnie po informuj.Dowidzenia.-powiedział i wyszedł ze sklepu
-dobrze, Dowidzenia!.-krzyknęłam i usiadłam znowu na krzesełku, wyjęłam z torby telefon i książkę "Harry Potter i Komnata Tajemnic". Lubie czytać przygodowe książki ale lubię tez romanse.Przez reszta mojego dnie w pracy nic się nie działo. O 22 zamknęłam sklep i wyszłam i zaczęło padać Deszcz, szłam w stronę domu. Sklep znajdował się na bogatej dzielnicy. Wracałam do domu pieszo nie bałam się że ktoś mnie napadnie albo coś umiem się bronić.Byłam już w parku do domu mi się nie spieszyłowięc usiadłam na tą sama ławkę co dziś rano siedziała staruszka.Myślałam nad słowami które mi powiedziała może to ma być jakiś znak.Mówiła ze nie miała rodziców ja ich mam ale nie takich jakbym chciał chyba nikt nie chciał by mieć rodziców alkoholików ale to o tym ze spotkała że spotkała przystojnego chłopaka to dziwne.Ja w moim życiumiałam tylko jednego ale to stare czasy byłam jeszcze dzieckiem pamiętam tylko że miał na imię Derek i że chodziłam z nim miesiąc ale to takie szczeniackie chodzenie.Może to znak ze najwyższy czas znaleźć kogoś, zakochać się ale nie wiem czy bym potrafiła.myślałam tak i myślałam łzy zaczęły mi spływać po policzkach nawet nie wiem dlaczego ale czułam je chodź padał deszcz.Skuliłam się, schowałam głowę i płakałam.Myślałam co musiała czuć ta kobieta jakbym ja straciła ważną osobę w moim życiu zabiła bym się, tak myślę jestem bardzo wrażliwa.Poczułam ze ktoś siada obok mnie szybko się zerwałam i ujrzałam jakiegoś chłopaka w kapturze.
-Hej-powiedział do mnie patrząc mi w oczy ja szybko wstałam i szłam jak najszybciej.Bałam się ze to jakiś zboczeniec, obejrzałam się i zobaczyłam że biegnie za mną ja tez zaczęłam biec
ale on był szybszy.Wybiegł przede mnie i złapał mnie za ramiona
-Dlaczego uciekasz chciałem tylko porozmawiać nic ci nie zrobię-powiedział uśmiechając się miał bardzo ładny uśmiech miał tez burze loków na głowie.
-O czym chciałeś rozmawiać nawet cie nie znam.-powiedziała,a ona puścił moje ramiona
-Jestem Harry.-powiedział i podał mi dłoń
-April.-powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń odsunęłam się i szłam dalej
-Mam nadzieje ze się jeszcze spotkamy ! -Krzyczał ja się tylko obejrzałam i zobaczyłam jak mi macha.
Nie chciałam się z nimi zapoznawać nie lubię nowych znajomości zawsze kończą się kutniami, chodź wyglądał na fajnego chłopaka.

***

Dziękuje za przeczytanie jak będzie 5 komentarzy dodam następny :D
Wstawiałam ankietę : ]

piątek, 6 lipca 2012

Prolog


Nikt by nie chciał by być mną.Mną czyli siedem nastolatką April Dovson,biedną, mieszkającą w Londynie w starym i małym domu z rodzicami alkoholikami. Chodzę do szkoły jeszcze tydzień, pracuje w sklepie na głównej alei za dużo nie zarabiam ale mam bardzo miłego szefa.Kocham śpiewać i potrafię ale raczej nigdy nie odwarze się przed kimś zaśpiewać więc mam małe szanse na bycie gwiazdą, kocham również czytać. Jestem samotnikiem nie mam  przyjaciół,ani znajomych,jestem zamknięta w sobie nigdy się przed kimś nie otworzyłam ale to może dlatego ze nie miałam przed kim.Moich rodziców obchodzi tylko alkohol, często dochodzi do awantur, ale kiedyś byli inni, Do piętnastego roku życia rodzice opiekowali się mną, 
rozmawiali ale później tatę zwolnili z pracy zaczął pić i wciągną w to matkę.Mama parował w szkole jako nauczyciel ka ale gdy przychodziła do szkoły pijana wywalili ją, potem ja zaczęłam procować w sklepie Pan Whaston to mój szef a także dobry przyjaciel rodziny więc bez problemu mnie przyjął.Za rachunki płacą moi dziadkowie żeby mi pomóc bardzo ich kocham,za wyżywienie i swoje wydatki płacę ja.Na alkohol nigdy im nie dałam i nie dam ale gdy kończy im się ten trunek trochę trzeźwieją i idą pożyczać od znajomych,Wiele razy straszyli mnie że jak im nie dam pieniędzy to wywala mnie z domu ale ja to olewałam 
bo wiedziałam ze tego nie zrobią gdyby nie ja już dawno umarli by z głodu. Dużo razy próbowałam ich zaciągnąć na odwyk ale protestowali.Rodzice nazwali mnie April (kwiecień) bo urodziłam się w kwietniu 28 ale nie jestem pewna czy to dlatego.Ale dość o moich rodzicach.Nie uważam się za piękność
co każdy mi mówi ale brzydka tez nie. Wiele chłopków startował o do mnie ale ja ich spławiałam albo olewałam bo nie potrzebny mi chłopak na tydzień tylko na cały życie i żebym zakochiwała się w nim każdego dnia na nowo.


***
To jest na razie prolog jak bd 3 komentarze to dodam 1 rozdział ;)

Bohaterowie

To teraz dodam bohaterów :
Imię: April
Nazwisko: Dovson
Wzrost: 170cm
Waga: 51 kg
Miejsce urodzenie :Londyn,Wielka Brytania
Data urodzenie: 28.04.1995r.
Wiek: 17 lat
Hobby: Śpiewanie,czytanie
Charakter: Jest bardzo miłą osobą ale nie ma przyjaciół jest typem samotnika.Kocha śpiewać ale nie myśli o karierze jako gwiazda  po prostu to lubi. Jest bardzo ładna ale nigdy tak o sobie nie mówi..


Od lewej Zayn Malik (19 lat), Niall Horan (19 lat), Harry Styles (18 lat), Liam Payne (19 lat) i Louis Tomlinson (20 lat).

Zaczynam !

Będę tu pisać opowiadanie o One Direction . Czytałam bardzo dużo takich opowiadań i pomyślałam że ja tez spróbuje. Opowiadanie będzie o Harry'm i April i ich miłości ale będzie również o reszcie zespołu.Mam nadzieje ze się wam spodoba :D