poniedziałek, 29 października 2012

17 rozdział (ostatni)

14 lat później

I pomyśleć że minęło ponad 14 lat.Tyle się zmieniło.Tych lat nie zapomnę do końca życia -powiedziała sobie w myśli przeglądając album ze zdjęciami. "28.04.2015.r  20-ste urodziny April"- taki napis widniał na jednej ze strona albumu.Pamiętam te urodziny.Chłopaki zrobili mi super imprezę.Zaprosili Sam która jest obecnie żoną Nilla, Eda który tak samo jak ja i chłopaki kończy swoją karierę, mojego ojca i resztę znajomych. "Urodzinowe prezenty"-tak podpisane było jedno ze zdjęć.Byłam na nich ja poubierana lub trzymające swoje prezenty. Od Zayna dostałam dwie bejsbolówki jedną czerwoną druga czarą ale na zdjęciu jest tylko czerwona, Lou i Liam podarowali mi aparat, od Danielle i Eleonor żony Liama i Louisa bardzo drogą sukienkę firmy Salas.Od Nialla fioletowy kombinezon podobny do pajacyków dla dzieci, od taty kartę kredytową chodź nie potrzebowałam od niego pieniędzy dzięki tamu ze nagrałam piosenkę na płytę Ed mogłam się samodzielnie utrzymywać.A od Sam pieska rasy Labrador retriever i nazwałam go Monday bo dostałam go właśnie w poniedziałek, mojemu chłopakowi trochę się nie spodobał pomysł ze psem bo bardziej lubi katy ale w końcu się przyzwyczaił.Mój jedyny jako prezent urodzinowy zabrał mnie na wycieczkę do Paryża gdzie mi się oświadczył.Najlepszy dzień w Życiu.

   Przewróciłam kilka kartek i zatrzymałam się an stronie ze zdjęciami podpisanymi " 17.06.2018.r Pierwszy koncert April" Gdy nagrałam piosenkę na płytę Eda zaczęło interesować się mną wiele producentów i menagerow.W 2016 zaczęłam pracować nad moją pierwsza płytą, po roku było gotowa.Wyjechałam w trasę koncertową razem z One Direction.Gdy nadszedł dzień mojego pierwszego koncertu strasznie się stresowałam.Ale nawet nieźle mi poszło.Zostałam gwiazdą.
  Oczywiście połowę wypłaty z pierwszego koncertu wydałam na zakupy z Sam .Na następnych stronach było dużo zdjęć z wakacji,imprez itp.Na ostatniej stronie były zdjęcie z podpisem " 15.02.2020r. Ślub April i Harry'ego" To moja ulubiona, często wracam do tych wspomnień, jest ty wiele zdjęć z mojego wieczoru poniejskiego i wieczoru kawalerskiego Harry'ego.Przygotowań, ceremonii,wesela i podróży poślubnej... zawsze płacze gdy wspominam jeden z najwspanialszych  dni moje życia.Aż dziwne że to wszystko tak się potoczyło, tak szczęśliwie. Największa niespodzianką dla mnie i mojego męża była moja ciąża.Niecałe 6 lat temu urodziła się nam córeczka.Ma blond włosy po mnie i loczki po Harry'm jest naszą mieszanką a na imię ma Kathryn...oboje z Harry'm codziennie dziękujemy Katrhryn za to że nie dała by odszedł.Gdy nasza córka pyta jak się poznaliśmy zawsze opowiadamy jej cała historie, naszą historie ona tylko zawsze wytrzeszcza oczy bo pewnych  rzeczy nie rozumie .
-Mamo!Ratunku!-usłyszałam krzyki Katy z przed pokoju. Położyłam zamknięty album na stoliku przed kanapą i poszłam do źródła krzyków.Zobaczyłam jak mój mąż bawi się z córeczką, są tacy podobni, a zza nich wychodzi Nely suczka razy spaniel która Katy odstała na 4 urodziny i Monday  Labrador którego dostałam na 20 urodziny.
-Mamo weź tatę! On mi dokucza-powiedziała blondyneczka podbiegając do mnie i chowając się za moje nogi.
-Ja tylko chciałem pobawić się z moją córeczką-powiedział Harry, tak jak pierwszego dnia gdy się spotkaliśmy jego głos przyprawiał mnie o ciarki, to chyba nigdy mi nie przejdzie.Harry podszedł do mnie i pocałował mnie a mała zaczęła wystawiać język i mówić "fuj".Takie życie na co dzień,cudowne życie.Nigdy nie żałowałam tego co przytrafiło mi się wcześniej, nawet czasami za tym tęsknie, za tymi przygodami.

"Nie płacz że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się że ci się to przytrafiło"

***

  Tak mi też szkoda ze już koniec, ale niestety kiedyś musiał nadejść.Mam do was prośbę, ci którzy czytają,czytali to opowiadanie proszę niech każdy z was napisze w komentarzu  chociaż"dziękuje"tyle wystarczy.
  Będzie kolejne opowiadanie na nowym blogu.Już mam przygotowanych bohaterów tylko muszę dopracować fabułę.Linka podam koło 5 listopada, będzie dodany jako nowy post. To mój twitter: @mmitula_1D  jakbyście mieli jakieś pytania lub coś.
 Bardzo dziękuję za to że czytaliście moje wypociny.Do następnej historii.Pa! xxx

piątek, 5 października 2012

16 rozdział

 Miłego czytania:

Piosenka!

-Nigdzie nie jadę!-krzyczałam a Harry próbował mnie uspokoić łapiąc mnie za nadgarstki.
-Proszę uspokój się.Chce w końcu to rozwiązać!-Harry też trochę podniósł głos.
-Tego nie nie da wyjaśnić nie rozmierz.Sama nie wiem co z tym zrobić!Nie chce żeby ci się coś stało!Musze odejść!-wyrwałam się z jego uścisku i wyszłam z naszego pokoju.Wybiegłam przed dom, miałam łzy w oczach.Z domu słyszałam jak Harry mnie woła.Zaczęłam biec przed siebie jak najszybciej mogę.Harry przez pewien czas bieg za mną , później już go nie widziałam.Dobiegłam do parku, w tym którym się poznaliśmy.Usiadałam na tamtej ławce.Schowałam głowę w kolana i zakryłam rękami.Płakałam.Dlaczego on nie chce zrozumieć że muszę odejść?Jeżeli nie odejdę jemu coś się stanie a tego bym sobie nie wybaczyła.Zawsze musi się coś psuć.Dlaczego  moje życie nie może być proste? Prze siedziałam w tym parku z godzinne i pewnie prze siedziała bym następną gdyby nie to że zadzwoniła do mnie Louis.
-Halo?-powiedziała
-Gdzie ty do cholery jesteś?!-usłyszałam w słuchawce zdenerwowanego Tommo
-W parku.Louis co się dzieje?!-wstałam z ławki i zaczęłam biec w stronę domu chłopaków.Moje serce waliło 927492840384938 razy na sekundę
-W szpitalu.Harry miał wypadek...
-Co!?W którym?Gdzie?!
-Idź do domu zaraz po ciebie przyjadę.-powiedziałam i się rozpłakałam.Łzy ciekły mi strumieniami.Usiadłam na krawężniku przed domem o czekałam na Tomlinsona .W myślach zdawałam sobie wiele pytań.Czy to przez naszą kutnie.Czy przeze mnie??I jedno które najbardziej nie dawało mi spokoju.. Czy to koniec?Od myśli oderwał mnie Louis który właśnie podjechał pod dom.Szybko wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy.Louis sam nie znał przyczyny wypadku.Z jego opowieści wiem tylko ze po tym jak pobiegł za mną, wszedł do domu i powiedziała że jedzie od tego detektywa.Po 15 min byliśmy już w szpitalu.Harry miał właśnie operacje, nie wiem nawet jaka.Najważniejsze było żeby przeżył.Chłopaki siedzieli razem za mną w poczekalni.Później przyjechała też Sam, bardzo potrzebne było mi jej wsparcie.
-April ktoś do ciebie-powiedział Niall a JA poszłam w głąb korytarza który mi wskazał.Przy ścianie stał detektyw którego wynajęliśmy.Podeszłam do niego a ona gdy mnie zobaczył wyją coś ze swojej czarnej torby.



-To wszytko co udało mi się znaleźć.Bardzo ci współczuje -Wzięłam od mężczyzny dość duża kopertę a ona odszedł.Usiadłam na podłodze i otworzyłam kopertę.Były tam jakieś czarno białe zdjęcia, wycinki z gazet i dokumenty.Jeden ze skrawków z gazety wypadł na podłogę.Wzięłam go do ręki i przeczytałam "Tragiczny wypadek Josha Rewlinga!"Pod tekstem było zdjęcie Josha.To był ten Josh od Katheryn. Obok było jeszcze jedno zdj na którym był rozbity samochód a w oddali jakaś postać.Przyjrzałam się bardziej to była kobieta  Katheryn .Doczytałam się głębiej w tekst i dowidziałam się że Josh był sławnym muzykiem.Wszytko się powtarza.Już traciłam nadzieje że będzie inaczej.W kopercie był jeszcze list.
Drodzy państwo
To wszytko co znalazłem na temat tej kobiety.Sam nie wierze ze to wszystko może być prawdą.Ta cała historia... jak z książki. Jeszcze nigdy w mojej karierze nie zetknąłem się z takim przypadkiem.Życzę szczęścia .Steven Clark

Było w  pół do 1 w noc gdy operacje się skończyła.Lekarz powiedział tylko ze zrobili co mogli i że rano powiedzą mi jaki jest jego stan i co będzie dalej.Louis zadzwonił do rodziców Harry'ego i  jego siostry.Chcieli przyjechać ale powiedziałam ale odradziłam im to nie potrzeba żeby jeździli po nocy.Stanęło na tym ze jak będzie się coś działo mam zadzwonić i ze jutro z samego rana przyjadą.Chłopaki i Sam też już pojechali do domu.Zostałam sama.Harry'ego przewieźli do oddzielnej sali.Weszłam i zobaczyłam bladego Harry'ego który leży bez ruchu i do ciała ma przyczepione jakieś kabelki.Złapałam za rękę mojego chłopaka, była zimno.Był taki blady jakby wyssano z niego całe życie..W drugiej ręce trzymałam naszyjnik Kathryn i zaczęłam mówić
-Proszę nie odbieraj mi go.Zabierz mnie nie jego, on na to nie zasłużył..-zaczęłam płakać.Nagle wszystkie urządzenia zaczęły piszczeć.
-Lekarza!Lekarza!-wybiegłam na korytarz krzycząc.Nagle już nic nie widziałam przed oczami.
***
Czas się powoli żegnać z tą opowieścią.To już przed ostatni rozdział, następny będzie 12 lat
 później.To opowiadanie miało zupełnie inaczej wyglądać... ale i tak się ciesze ze wam się podobało.Bardzo będzie mi go brakowało.Ale będzie nowy blog nowa historia ale szczegóły napisze wam przy ostatnim rozdziale pa ;* do następnego!